Skip to main content

W samym sercu Białegostoku, wśród ulic, które codziennie przemierzamy, wciąż żyje historia, którą wiele osób zdążyło już zapomnieć. Historia o Zakładach Przemysłu Bawełnianego „Fasty”, które przez wiele lat były jednym z fundamentów tego miasta. To tu, w latach 60. i 70., tętniło życie, które nieodłącznie związane było z fabryką, jej pracownikami, maszynami, zapachem bawełny unoszącym się w powietrzu. Dla wielu mieszkańców Białegostoku była to codzienność, ich rzeczywistość, ich praca. A teraz, z biegiem lat, ta rzeczywistość staje się coraz bardziej odległa, a wspomnienia zaczynają zanikać.

Projekt „Fasty. Kolejne historie II” powstał z potrzeby uchwycenia tej historii, z potrzeby ocalenia wspomnień, które wkrótce mogą zostać zapomniane na zawsze. Naszym celem jest dokumentowanie życia w „Fastach” nie tylko przez pryzmat wydarzeń, ale przede wszystkim przez ludzi, którzy tam pracowali, którzy tworzyli ten zakład, którzy przez niego żyli. Chcemy usłyszeć ich historie – opowieści o pracy, wzornictwie, o życiu codziennym, o marzeniach, które realizowali lub odkładali na później.

Będziemy spotykać się z byłymi pracownikami fabryki, którzy niejednokrotnie pamiętają czasy, gdy „Fasty” stanowiły centrum ich świata. Dla nich to nie tylko zakład pracy – to historia ich życia. Spotkania te nie będą tylko okazją do rozmów o przeszłości, ale również do odkrywania zapomnianych przedmiotów, które wciąż kryją w sobie cząstkę tej historii. Będziemy przeglądać zdjęcia, które niegdyś stanowiły pamiątki z pracy, fragmenty tkanin, dokumenty, które z czasem straciły swoje znaczenie, ale dla tych, którzy je pamiętają, wciąż mają ogromną wartość. Każdy z tych drobnych elementów opowiada swoją własną historię, pełną detali, które mogą nas przenieść do zupełnie innej rzeczywistości.

Podczas tych spotkań dawni pracownicy opowiedzą o wzornictwie XX wieku, o tym, jak zmieniała się moda, jak wyglądała praca przy maszynach, jak fabryka wpływała na życie społeczne miasta. Chcemy, aby każdy z uczestników miał szansę podzielić się swoimi wspomnieniami i doświadczeniami, byśmy wspólnie mogli na nowo odkrywać to, co kiedyś było codziennością.

Wszystkie zebrane materiały – wspomnienia, zdjęcia, dokumenty – zostaną zapisane, zdigitalizowane i przechowane w miejscu, które będzie dostępne dla przyszłych pokoleń. Już wkrótce powstanie strona internetowa, która stanie się wirtualnym archiwum Fast. Będzie to przestrzeń, w której każdy będzie mógł poznać historię zakładu, zobaczyć fotografie, poczytać o ludziach, którzy kiedyś tworzyli tę fabrykę. Strona ta nie będzie jednak martwym zbiorem faktów – dzięki wsparciu Miasta Białegostoku będzie na bieżąco aktualizowana, by zachować jej aktualność i sprawność przez lata. To miejsce, w którym będzie można wracać, odkrywać nowe detale, a może nawet odkrywać nieznane wcześniej historie.

Projekt nie jest tylko próbą zachowania pamięci o przeszłości. Jest także próbą nawiązania dialogu między pokoleniami – między tymi, którzy pamiętają czasy „Fast” w pełnym rozkwicie, a młodszymi, którzy tylko słyszeli o tej fabryce, ale nigdy jej nie widzieli. W projekcie biorą udział nie tylko starsi pracownicy, ale także młodzież – uczniowie Liceum Plastycznego w Supraślu, którzy poprzez warsztaty, spotkania i dokumentację będą mogli poznać i zrozumieć, czym były „Fasty” i jak ich historia kształtowała miasto, w którym żyją.

ROZMOWY Z BYŁYMI PRACOWNIKAMI BIAŁOSTOCKICH ZAKLADÓW PRZEMYSŁU BAWEŁNIANEGO FASTY

Kiedy ktoś pytał go, gdzie pracuję, dumnie wypinał pierś i odpowiadał: „W Fastach!” Tak kochał Fasty, że nawet się nieopodal pobudował i mieszka tam do dziś.

czytaj dalej

Jest jedną z nielicznych Fastowiaczek, która po likwidacji fabryki nie przestała zajmować się tkactwem. Stało się ono jej sposobem na życie – nie tylko pracą, ale też pasją. Niedawno uruchomiła pięknie urządzoną, zastawioną starymi krosnami pracownię tkactwa artystycznego. Uczy wszystkich zainteresowanych tworzenia oryginalnych wzorów z przeplatających się nici, a przede wszystkim sama się w tym spełnia.

CZYTAJ DALEJ

Ewa pamięta jak w artystycznym szale biegały do farbiarni i – mimo sprzeciwu jej kierowniczki – brały różne farby, mieszały je ze sobą, by uzyskać jakiś nowy, ciekawy kolor. Potem nie raz, wracając autobusem do domu łapała zdziwione spojrzenia ludzi. Dopiero wtedy zauważała, że ręce ma po łokcie ubabrane w farbie albo poplamione ubranie. Fastowskie projektantki były absolutnie wkręcone w swoją pracę.

CZYTAJ DALEJ

Projekt jest realizowany przy wsparciu finansowym miasta Białystok.